Wyszukiwarka:
Artykuły > Epoka - Renesans >

"Treny" J. Kochanowskiego

"Treny" J. Kochanowskiego.
 

1. jako cykl liryczny
 

"Treny" to cykl 19 utworów lirycznych J. Kochanowskiego, związanych tematycznie z jednym wydarzeniem - śmiercią córki Urszulki. "Treny" powstały w przeciągu zaledwie kilkunastu miesięcy. Konstrukcja tego cyklu, zamknięta konsolacją jaką jest "Tren XIX", ma pewne cechy zwartego poematu. W tym przypadku jest to poemat o wielkim światopoglądowym kryzysie myślącego człowieka epoki renesansu. Kochanowski zastosował przy budowie swego cyklu konstrukcję wyznaczoną dla wiersza żałobnego, którego układ wewnętrzny podzielony był na partie poświęcone: pochwałom cnót zmarłego, ujawnieniu wielkości poniesionej straty, demonstracji żalu, pocieszeniu i napomnieniu, tj. umiarkowaniu się w bolesnym uniesieniu. Kochanowski zastosował tę kompozycję do budowy całego zbioru trenów.

 

2. jako wyraz przeżyć i filozofii autora
 

"Treny" wydane po raz pierwszy w 1580 roku nie miały tytułów poza trenem XIX, który nosi tytuł "Sen". Przyczyną napisania "Trenów" była śmierć najmłodszej córki Kochanowskiego, Urszulki, dziecka bardzo uzdolnionego, niejednokrotnie nazywanego przez ojca słowiańską Safoną. Jej śmierć przyszła nagle, niespodziewanie w 1579 roku. "Treny" przedstawiają obraz ojcowskiego bólu i żalu. Jednak przypuszcza się, że nie powstały one od razu. Jako pierwsze zostały napisane treny środkowe zbioru, najbardziej wzruszające i tragiczne w odbiorze jako bezpośrednia reakcja na śmierć ukochanego dziecka.

Tren - wiersz żałobny, lament, żal, epitafium, epicedium.

Treny pisano już w starożytności. Najczęściej poeci opiewali w nich zalety zmarłych, wielkich ludzi. Jednak niejednokrotnie wyrażone w nich uczucia były sztuczne, gdyż ich autorzy nie znali często ludzi, o których pisali zazwyczaj na zamówienie. Tymczasem "Treny" Jana Kochanowskiego znacznie różnią się od innych. Po pierwsze napisane były przez ojca, a po drugie poświęcone były nikomu nie znanej małej dziewczynce. Przedmiotem lirycznym nie jest zmarły tylko autor, cierpiący ojciec. "Treny" były okazją do wypowiedzenia własnych myśli i sądów.

Tren I jest apostrofą do różnych pojęć określających żal człowieka takich jak lament, płacz, troski, frasunki, łamanie rąk. Kochanowski zastosował także porównania homeryckie (Homer jako pierwszy zastosował w literaturze długie porównania na zasadzie obrazów):"Tak więc smok..."

W porównaniu tym smok to śmierć, zaś słowik to Urszulka (lubiła śpiewać). Tren ten jest dowodem rozbicia wewnętrznego i niepanowania nad sposobem wyrażania swoich myśli. W końcowej części utworu Kochanowski rozpatruje wartość życia ludzkiego, przy czym uderza w bardzo smutne tony. Pod wpływem ciosu załamał się pogląd poety na życie człowieka, wiara w mądrość i wykształcenie.

Tren V składa się z dwóch części. Pierwsza z nich jest doskonale, tym razem, skończonym porównaniem homeryckim. Poeta mówi tu o śmierci córki jak o ścięciu młodej, delikatnej oliwki. Druga część jest apostrofą do Persefony. Kochanowski wini ją o stratę swojego dziecka. Zaczerpnięcie elementu mitologicznego jeszcze raz wskazuje na znajomość antyku.

W trenie VI pojawia się pojęcie Safony w odniesieniu do małej dziewczynki. Zawarta w tym utworze obrzędowa piosenka weselna odgrywa odmienną rolę. Niejako symbolizuje ona odejście i pożegnanie Urszulki. W trenie tym Kochanowski po raz drugi nazywa córkę słowikiem. Jednym z elementów różniących ten utwór od innych zawartych w zbiorze jest ukazanie bólu matki Urszulki wyrażonego w słowach:
"A matce, słysząc żegnanie tak żałościwe,
Dobre serce, że od żalu zostało żywe."

Tren VII rozpoczyna apostrofa do ubiorów zmarłej córeczki. Podmiot mówiący z głębokim żalem i bólem stwierdza, że Urszulka nigdy już się w nie nie ubierze. Nie o takiej przyszłości myśleli rodzice dziecka. Śmierć nazwana została snem żelaznym, twardym, nieprzespanym.Tren VIII zbudowany jest na zasadzie kontrastu. Poeta porównuje życie w domu w Czarnolesie za życia Urszulki, kiedy to wszystkie pokoje rozbrzmiewały jej śmiechem, z ciszą i smutkiem, który zawitał z jego progi po zgonie dziewczynki.

Tren IX zwany czasami "uczonym" lub "Apostrofą do Mądrości" przedstawia rozważania poety nad wartością mądrości w życiu człowieka. Do śmierci Urszulki Kochanowski wierzył, że mądrość to pancerz chroniący człowieka przed ciosami losu. Wiara ta załamuje się. Kochanowski mówi, że całe życie stracił na naukę, a teraz cierpi jak każdy, zwykły człowiek.

W trenie X autor zastanawia się nad miejscem pobytu córki po śmierci. Jako człowiek uczony znał poglądy na życie pozagrobowe i rozpatrywał różne miejsca, między innymi Niebo, czyściec, mitologiczne Wyspy Szczęśliwe. Kochanowski poza tym zawarł w utworze elementy teorii Platona o reinkarnacji i prosi swoją córkę o pojawienie się.

Tren XI jest kolejnym wyrazem załamania się filozofii poety. Kochanowski traci swą wiarę w cnotę, przytaczając słowa podobno wypowiedziane przed śmiercią przez Brutusa:
"Fraszka cnota!"
Poeta twierdzi, iż nie warto żyć cnotliwie, ponieważ los doświadcza jednakowo ludzi cnotliwych jak i nierządników. Na szczęście jest to wyraz chwilowego załamania.

W trenie XIX Kochanowski odzyskuje stoicki spokój. Matka poety zjawia mu się we śnie wraz z Urszulką. Kobieta zwraca się do syna z prośbą, aby po ludzku (godnie, mądrze, rozsądnie i w sposób przemyślany) znosił to wszystko, co los mu niesie. Przekonuje też syna, że Urszulce jest lepiej wśród zmarłych, ponieważ nie musi znosi trudów życia na ziemi.

 

3. wyrazem buntu przeciw ideałom stoickim. Ewolucja światopoglądowa ojca - poety.
 

Treny są ostatnim z wielkich dzieł Jana Kochanowskiego. Powstały później niż fraszki, pieśni, psałterz. Dość powszechna jest opinia, że to najwybitniejsze dzieło w dorobku poety, ukoronowanie twórczości. Uważa się także, że jest to jej podsumowanie, a zarazem wszechstronna polemika, a ściślej autopolemika z podstawowymi założeniami własnej filozofii. Treny są pamiętnikiem cierpienia oraz zrodzonych z tego cierpienia przemyśleń i przewartościowań, są więc ważnym świadectwem przygód człowieka myślącego epoki renesansu. Stosunkowo niedawno zauważono, że treny są dziełem złożonym, wielowarstwowym, do niedawna odczytywanym jako poezja ojcowskiej miłości i bólu. W interpretacji dominował wątek osobisto-rodzinny, natomiast w nowszych badaniach kierunek zainteresowań krytyki przesunął się w stronę problematyki filozoficznej i ogólnoludzkich refleksji wpisanych w to dzieło. Treny są świadectwem załamania się poglądu. renesansowego i kryzysu filozoficznego. Treny przynoszą odwołanie dawnego "wyznania wiary" zawartego w pieśniach, zaprzeczenie filozoficznych i religijnych aspektów wiatopoglądowych człowieka renesansu. Z bolesną ironią traktuje poeta mądrość najwyższą obok cnoty wartości humanistycznych koncepcji człowieka, który pisał swoje wcześniejsze dzieła ( "Cnota skarb wieczny, cnota klejnot drogi" ). W trenie IX poddaje w wątpliwość wartości mądrości, która, jak głosił wcześniej, ma uzbroić człowieka przeciw wszystkim przeciwnością losu. Jest to przede wszystkim polemika z tezami stoików, a głównie z ich popularyzatorem "Alpinem wymownym" (tren XVI), czyli Cyceronem. W trenie IX przywołuje poglądy Cycerona po to, by pokazać ich nieskuteczność. Mądrość, która zdaniem Cycerona wykorzenić wszystkie smutki, jak ironizuje poeta "nieledwie może uczynić człowieka aniołem", okazuje się zdaniem Kochanowskiego nieprzydatna i złudna w obliczu nieszczęścia. Tak więc polemika ze Stoikami jest zarazem polemiką z własną recepcją stoicyzmu. Kochanowski zdaje się mówić, że w obliczu śmierci i cierpienia wszystkie poglądy i ideały okazują się złudne, chociaż wydają się być oparte na najbardziej niewzruszonych postawach: na ładzie moralnym i religijnych dogmatach. W kontekście trenów zarówno ład okazuje się złudzeniem, jak również religijne dogmaty tracą wartość pewników, zostają opatrzone znakami zapytania.

W trenie X ukazane są wątpliwości i pytania dotyczące ważnych dla Kochanowskiego poglądów religijnych, tj. życia pozagrobowego. Można powiedzieć, że dla tego trenu fundamentalne staje się pytanie: "Dokąd duch idzie z ciała?" Zrozpaczony ojciec poszukuje córki w różnych regionach wszechświata, w różnych sferach metafizycznych. Nurtuje go pytanie dotyczące ludzkiego istnienia nieśmiertelnej duszy, istnienia ludzkiego cierpienia. Pada pytanie: "Gdziekolwiek jesteś, jeśliś jest?"

Tren XI zawiera gorzkie stwierdzenie "fraszka-cnota", rzecz bez wartości znaczenia. Zostaje więc tu zakwestionowane określenie cnoty jako nieprzemijającej, niezniszczalnej. Łączy się to z poddaniem w wątpliwość podstawowej zasady ładu moralnego, tj. Bożej sprawiedliwości. Poeta pyta: "Kogo kiedy pobożność jego ratowała, Kogo dobroć przypadku złego uchowała?". Pojawia się nieznajomy wróg, który "miesza ludzkie sprawy", przez wielu krytyków interpretowany jako szatan, synonim złej mocy. Krytycy dostrzegają także podobieństwo z Wielką Improwizacją. W obu przypadkach występują gorzkie doświadczenia życiowe, ojciec pozbawiony córki, aresztowany człowiek, przedmiot refleksji o losie człowieka, ludzkiej egzystencji, o prawach nimi kierujących. Łączy oba utwory bunt przeciwko niebu i Bogu, Konrad prawie nazywa go carem. W obu przypadkach cierpienie prowadzi do bluźnierstwa. Wyraża też poeta zwątpienie w możliwości poznawcze rozumu ludzkiego ( "Sny ludzkie, sny płoche nas bawią" ). Tak więc treny są przyznaniem się poety myśliciela do porażki, bezskuteczności własnych rad znanych z wcześniejszych utworów, świadectwem rozczarowania się do filozofii. Treny są pełne ducha polemiki i konfrontacji. Polski poeta zarzuca Cyceronowi w trenie XVI rozbieżność między słowem a czynem: "Wywiodłeś wszystkim, nie wywiodłeś sobie, / Łacniej rzec widzę, niźli czynić tobie.". Kochanowski twierdzi, że pisać o smutku i cierpieniu łatwo pisać, gdy świat mamy "po wolnej". Z tych przesłanek wywodzi się w trenach przyznanie ludzkiego prawa do łez i rozpaczy. W jednym z trenów dowodzi, że:" Jemu w smutku żałowanie jest prawem człowieka", któremu "mocowanie się z przyrodzeniem nie może przynieść ulgi". Jest to zarazem polemika z zasadą: "Prózno płakać" i poglądem Cycerona, że smutek i łzy nie przystoją mężczyźnie. Poeta odpowiada w trenie XVII Cyceronowi "Próżne są ludzkie wywody, żeby szkodą nie zwać szkody /(...)/bo mając zranioną duszę, rad i nie rad płakać muszę". Głosi więc poeta obronę ludzkiego prawa do płaczu i boleści, a także formułuje nową tezę, że "Człowiek nie kamień". Wyraża on przekonanie, że człowiek jest uzależniony nie tylko od kaprysów fortuny, ale także od własnej świadomości. "Człowiek nie kamień, / I jako się stanie fortuna, / Takich myśli nas nabawi". Przedstawia tezę, że psychika ludzka nie jest raz na zawsze ukształtowana, reakcje człowieka są zmienne, zmieniają się też okoliczności życia.

Cykl trenów opowiada nie tylko o kryzysie światopoglądu, ale o poszukiwaniu nowego ładu i odbudowie nowego światopoglądu. Istotnym elementem jest tren XVII. Rozpoczyna się od zdania: "Pańska ręka mnie dotknęła", a kończy się stwierdzeniem, że skoro złudna okazała się nadzieja na pomoc rozumu, to cierpienie Bóg tylko może hamować. Stąd tren XVII jest modlitewnym psalmem, prośbą do Boga o litość. Zaczyna się pełne strachu wyznanie: " My nieposłuszne Panie dzieci twoje", oraz uznaniem swoich grzechów: " Wielkie przed tobą są występy moje", a kończy błaganiem o litość: "Użyj dziś panie nade mną litości". Kochanowski odwołuje swoje bluźnierstwa, odżegnując się od sporu z Bogiem. Tren XIX albo Sen jest próbą uzdrowienia się, pocieszenia, odbudowania dążenia do uspokojenia . Pojawia się tu wiele pocieszeń zgodnie z antyczną konwencją, a więc po pierwsze refleksja o zbawczym działaniu czasu, które daje uwolnienie od cierpienia, przywrócona wiara w życie pozagrobowe (śpiącemu poecie ukazuje się matka z Urszulką). Trzecia refleksja, której źródłem jest stwierdzenie: "wspólnej doli człowieczej", pewnej powszechności praw ludzkiej egzystencji. Tren XIX przywraca znaczenie rozumowi , Potwierdza wartość zdobytej mądrości, wartość cnoty. Tren zamyka bardzo istotne dla nowej filozofii stwierdzenie o konieczności przygotowania się na " oboje fortunę" i zarazem zawarta jest tutaj praktyczna wskazówka jak w świecie podległym Fortunie postępować. Udziela nauki: " Tego się synu trzymaj, a ludzkie przygody ludzkie noś. / Jeden jest pan smutku i nagrody." Tak więc w tej nauce zawarty jest nakaz znoszenia ludzkiej doli po ludzku, z godnością, ze zrozumieniem, że ludzką rzeczą jest i radość i cierpienie. Nakaz ten jest zarazem odwrotnością formuły wyrażonej w pieśniach: "Na szczęście wszelakie, serce ma być jednakie". Kochanowski wbrew Cyceronowi przyznaje prawo do płaczu i rozpaczy. W trenach rozwinął się nurt człowieka, wyjątkowo obecny w twórczości Jana Kochanowskiego. Zostaje zdegradowany przez cierpienie i staje się jednym z wielu. A zarazem degradacja człowieka wyjątkowego prowadzi poetę do odzyskania przez niego pełni człowieczeństwa.

www.kobiety.club hurtowniamedyczna.com.pl/pl/c/Plastry-rozgrzewajace-przeciwbolowe/153